Zakupiłem ostatnio tego netbooka jako “komputer do pracy” (żebym mógł sobie klepać kod siędząc w fotelu,czy oglądać anime jadąc busem), jest to “następca” modelu NC10 (razem z N140), chociaż szczerze mówiąc patrząc na specyfikacje można odnieść wrażenie że to jest “krok wstecz”, ponieważ N130 nie posiada bluetootha i ma mniej pojemną baterię niż jego starszy brat (N140 ma bluetooth i taką samą baterię jak NC10). Nie przeszkadzało mi to zbytnio, nie mam nic z bluetoothem i jak będe potrzebował więcej niż 5 godzin na baterii to kupię baterię 9 komorową ;] a wygląd pasował mi bardziej niż w NC10 (imo. paskudny srebrny pasek na boku). Można go dostać w cenie poniżej tysiąca i za taką cenę to świetny deal.. Ale do rzeczy

Samsung N130

W zestawie był mały zasilacz z poręcznymi rzepami do kabli, troche papierów i soft na CD, niestety brak jakiegokolwiek pokrowca. Sama obudowa ma zaokrąglone kształty, przy czym same porty delikatnie wystaja z obudowy, równie dobrze mogli zrobić go bardziej kwadratowym, a tak to  drapie w palce gdy się chce np. chwycić go za bok.

Otworzyłem, podłączyłem i zacząłem przeglądać, netbook przychodzi z zainstalowanym Win XP Home. Pomyślałem że skoro mam już wincrapa to mogę go na nim zostawić, czekając na kuriera szukałem softu do resize partycji ntfs ale po odpaleniu okazało się że  dysk jest ładnie podzielony na 3 partycje, pierwsza “rescue” (ok 8GB) druga 20GB z zainstalowanym windowsem i trzecia z resztą miejsca. Zanim mi się ściągnał debian-netinst zacząłem trochę czyścić windowsa, cały system miał jakieś 8,5GB “czegoś” łącznie z jakimiś badziewnymi grami, M$ Home & Student Trial, antywirem,(nie pamiętam już jakim, pierwsza rzecz jaką wywaliłem) i paroma innymi appami, w dwóch słowach tona crapu ;].

Sprzęt

Clickety click i zabootowałem system z pendrive, instalacja przebiegła bezproblemowo, mimo tego że aptitude upierał się że przy upgrade nie będzie miał firmware do sieciówki. Tu mała porada, jeżeli planujesz instalowac Debian Testing, instaluj instalatorem z testing a nie stable + upgrade, o wiele mniej roboty (niestety skapnąłem się że ściągnałem złe iso po instalacji). W międzyczasie odkryłem że WD-40 świetnie nadaje się do usuwania pozostałości kleju z naklejek ;]

Przy okazji zauważyłem największą (według mnie) zaletę tego netbooka, mianowicie klawiatura. Jest to jedna z najwygodniejszych klawiatur jakie uzywałem (przedtem miałem asusa eee701 gdzie była po prostu koszmarna), pracuje bardzo lekko i “precyzyjnie” (nie ma takiej sytuacji jak z niektórymi klawiaturami że myślisz że nacisnąłeś klawisz a literki na ekranie nie ma) i pisze mi się na niej dużo lepiej niż na “zwykłej” klawie w PCcie (tak dobra ze w polowie pisania tego tekstu na PCcie przesiadłem się na lapka). klawisze PgUp/PgDn są nietypowo koło strzałek, ale jest to całkiem wygodne, zwłaszcza przy przeglądaniu tekstu

Touchpad w sumie też jest ok, jedyne co troche denerwuje to że nie ma 2 oddzielnych przycisków myszy tylko jeden długi więc używanie emulacji środkowego buttona jest trochę kłopotliwe (nie można po prostu kliknąć szpary między 2 przyciskami). Tuż koło touchpada jest otwór na mikrofon, który działa całkiem nieźle (da sie skajpować bez problemu). Głośnik natomiast jest umieszczony po lewej stronie obudowy, tuż koło gniazda na słuchawki/mikrofon. Jakość jest raczej kiepska, nadaje się w sumie tylko do generowanie bipów z komunikatora. Z przodu umieszczono slot na kartę SD(HC), niestety karta nie chowa się cała do środka (tak jak np. w moim starym EEE 702) więc nie można używać slotu jako “przechowalnia” na kartę.

Netbook ma tylko 1 slot pamięci więc żeby zrobić jakikolwiek upgrade trzeba wymienić istnejącą już kość. Przy czym 1GB jest wystarczające do komfortowj pracy, jedyną sytuacją gdzie przydałoby się więcej jest ew. zabawy z wirtualizacją, bo do edycji filmów chyba nikt nie będzie tego maleństwa używał ;].

Kamerka jest w sumie ok, ale videochatów nie używam więc nie ma to dla mnie znaczenia

Użytkowanie

Instalacja przebiegła bez problemu, można powiedzieć że wszystko działa out-of-the-box, łącznie z kamerą. BIOS N130 ma ciekawą opcję dot. ładowania baterii, mianowicie umożliwia przełączenie w tryb “oszczędzania życia baterii”, co powoduje ładowania akumulatora tylko do 80% pojemności w celu przedłużenia jego życia. Tryb o tyle dobry że bardzo rzadko zdarza mi się mieć lapka dłużej niż 3h off the grid więc 4-4,5h na baterii są dla mnie wystarczające gdy np. łaże z nim po domu albo klikam coś przed snem.

Zasięg wbudowanego WiFi też jest przyzwoity, predkości niestaty nie miałem zbytnio jak sprawdzić bo crapbox (livebox) ma bardzo gówniane wifi. N130 ma wyjście VGA, jednak trochę skoda że nie jest to DVI.

Jedyne czego mi brakuje to jeszcze jednego poziomu jasności w LCD, w nocy jednak jest trochę zbyt jasny, ale to chyba każdy laptop/netbook ma ten sam problem

Podsumowując, netbook jest wart swojej ceny, aczkolwiek starszy model jest o odziwo lepiej wyposażony (widocznie był takim hitem że marketing uznał że był za dobry).