Parę dni temu wreszcie ( 6 tygodni!) Amazon dostarczył mi Kindle (WiFi only).  Samo urządzenie jest świetne, dobry kontrast sensowne UI, najlepszy czytnik ebooków na rynku itp. itd. jak to w każdej chyba recenzji mówią. Ale o jednej rzeczy rzadko kto wspomina, mianowicie po zakupie normalny rozkład dnia zmienia się z:

if (things_to_do()) {
    do_things();
}
else {
    do_fun_things();
}

na

if (things_to_do()) {
    read_books();
}
else {
    read_books();
}

Czytanie książek jest bardzo wygodne, sposób w jaki się je czyta jest też trochę (przynajmniej dla mnie) inny od czytania książek papierowych.

Czytnik ebooków ma parę ficzerów których normalna książka nie posiada, jednym z najważniejszych jest to że to nie jest tylko jedna książka, więc często zdarza mi się przeczytać np. jeden rozdział ebooka technicznego, przeskoczyć do książki fantasy/sci-fi, przeczytać rozdział czy dwa a potem przejrzeć jakąś gazetę (kindle automatycznie pobiera książki wysyłane na specjalny email a taki fajny kawał softu do zarządzania ebookami calibre pozwala ściągać newsy i mailować je na ten email) i wrócić do ksiązki technicznej. Można tak łatwo uniknąć znudzenia, czy po prostu poczytać sobie coś lekkiego gdy techbook czy manual który czytamy jest dosyć nużący.

Inną genialną funkcją są adnotacje i zakładki, czy to do zaznaczenia ciekawego cytatu czy tematu w książce do którego chce się wrócić później. Przydatne zwłaszcza w książkach typu “x rad nt. taki i tak”, można sobie co ciekawsze zaznaczyć i  później do nich wrócić. A dla tych niezaznaczonych jest funkcja search ;].

Kolejną rzeczą (ważną dla mnie, sporo technicznych rzeczy jest w PDF)  jest obsługa PDFów. Amazon potrafi konwertować PDF na natywny format Kindle (przez wysłanie go na maila @kindle.com) ale konwersja jest…. taka sobie. Na szczęście wbudowany czytnik PDFów radzi sobie z nimi świetnie, jedyny problem to to że  niektóre trzeba oglądać w trybie landscape z powodu wielkości czcionki, ale usable i useful. Adnotacje też działają tak jak ze zwykłym ebookiem, chyba że to PDF w formie “zeskanowanych bitmap” wtedy ofc nie. Chociaż jak ktoś głównie chce czytać PDFy to ekran jest za mały, Kindle DX jest do tego ;].

Kolejnym zastosowaniem są manuale, jednak trochę wygodniej jest go mieć pod ręką niż na monitorze. Chyba że masz 2 monitory, ale nie zabierzesz ich do busa ;].

Wniosek, nie kupuj Kindle! To straszny pożeracz czasu, zamiast oglądać TV, demotywatory, siepać orki czy siać rakiety będziesz tylko czytał czytał i czytał ;].